sobota, 29 października 2011

Marzenia się spełniają IV część

IV Zmagania językowe


W poniedziałek wielki, luksusowy autobus nafaszerowany kamerami przywiózł nas przed bramę naszej willi.
-Od dzisiaj za tą bramą TVXQ będą zamknięci ze swoimi 10-cioma Cassies przez 50 dni. Program będzie emitowany o trzech porach dnia. O 9:00 będziecie mogli zobaczyć co robią rano, o 15:00 zobaczycie jak radzą sobie z konkurencjami, a od 20 co robią w nocy. Zapraszamy! – Powiedział do kameny Song Jong Ki, a my, stojący za nim, pomachaliśmy z uśmiechem na twarzy.
Gdy przekroczyliśmy bramę, naszym oczom ukazał się wielki nowoczesny budynek, z oszklonymi szybami. Do środka prowadziły rozsuwane drzwi, przeszliśmy przez nie i trafiliśmy do jakiegoś gigantycznego salonu. Po lewej stała wielka, półokrągła kanapa, a na ścianie wisiał ogromny telewizor. Domyśliłam się, że zapewne w tym salonie będziemy wykonywać nasze zadania. Reszta część salonu była prawie pusta. Na środku leżał wielki, miękki dywan. Naprzeciwko wejścia były inne drzwi, które jak się okazało prowadziły do wielkiego basenu. Z kolei z szatni basenowej było przejście do sali gimnastycznej, siłowni i sauny.
- To jest sala sportu i rekreacji. Możecie z niej korzystać kiedy chcecie, nie tylko w trakcie wykonywania zadań. Przeszliście także przed salon główny, w którym będą ogłaszane wyniku konkurencji. Będziecie wtedy zbierać się wszyscy razem w tym salonie i oglądać transmisję programu na żywo w telewizji. – poinformował nas Jong Ki.
Wyszliśmy z budynku A i poszliśmy ścieżką dalej przez wielki ogród. Przed nami ukazał się ogromny dom. Wyglądał trochę jak wielki, stary budynek szkolny. Obok głównego budynku tej willi były dwa niższe, połączone z nim swego rodzaju łącznikiem.
-Willa podzielona jest na sektory. Jest parter, na którym znajduje się kuchnia i jadalnia. Na górę prowadzą schody, na prawo są dwie świetlice, jedna należy do drużyny Junsu, druga do drużyny Yoochuna. Jak pójdziecie dalej łącznikiem to traficie do swoich sypialni. Na lewo natomiast są trzy świetlice, pozostałych drużyn, a dalej wasze sypialnie. – poinformował nas Jong Ki.
Nigdy nie byłam w tak pięknym, luksusowym miejscu. Ten dom wyglądał jak muzeum. Wszędzie były antyki i jakieś obrazy. W holu leżał piękny dywan, a nad naszymi głowami wysiał ogromny, kryształowy żyrandol. Miałam żyć w takim pięknym miejscu przez 50 dni, do tego jeszcze z TVXQ.
-Waaaaaaaaa, ależ piękne miejsce prawda Sinn? – zagadał Jae – nasza drużyna na pewno zwycięży, nie może być inaczej, w takim miejscu czuję się jak w domu.
-T..t..tak no ja też… - zmieszała się Sinn.
Jae często zwracał się do nas bardzo bezpośrednio, jak do koleżanek, które zna już kupę czasu. Dziewczyny jednak zaburaczone odpowiadały mu w kilku słowach. Do jego obecności było najtrudniej się przyzwyczaić. No może nie tylko przyzwyczaić, co zachowywać się przy jego osobie naturalnie. Jedyną osobą, której to w miarę wychodziło była Genki. Często z nim żartowała, czasem nawet potrafiła delikatnie klepnąć go w ramię jak zażartował z czegoś niepotrzebnie. A ja hymn… trochę nie mogłam go rozgryźć, mimo, że jest kim jest, to trochę mu nie ufałam. Nie podobało mi się jego spoufalanie z Baką i Sinn, bałam się o jego zamiary. Dlatego unikałam rozmów z nim, ale bacznie go obserwowałam. Changmin natomiast, albo nie mógł odnaleźć się w naszym towarzystwie, albo po prostu jest bardzo nieśmiałym i zamkniętym człowiekiem, bo bardzo rzadko się udzielał. Najłatwiej kontakt można z Junsu. Jest bardzo otwarty, szczery i zabawny. Bardzo go polubiłam, myślę, że zostaniemy dobrymi przyjaciółmi. Natomiast Urumi nawiązała dobry kontakt z Yoochunem, mieli wiele wspólnych tematów. Z Yunho było ciężko. Po jego słowach, na każde zbliżenie do niego chociażby na 3 metry, serce skakało mi do gardła. Teraz mam z nim dzielić „sektor” w wielkiej willi i codziennie współpracować. Cieszę się, że jest w naszej drużynie Genki, która będzie rozładowywać napiętą atmosferę między nami…swoją bezpośrednią osobowością. W każdym razie mam nadzieję, że się do tego przyzwyczaję.
-Macie teraz dwie godziny czasu wolnego, potem przejdźcie do budynku A, gdzie dostaniecie swoje pierwsze zadanie. Ja już uciekam, za godzinę rozpoczynamy program na żywo w studio więc będziemy się komunikować przez telewizor hehe. – poinformował Jong Ki.
- Ej Jong Ki, a czemu nie ma u mnie w bagażu mojego telefonu komórkowego i laptopa? – zapytał Yoochun, który pierwszy pobiegł do swojej sypialni, twierdząc, że koniecznie musi przebrać koszulę, bo mu się zalała kawą w autobusie.
- Co? Nie powiedzieli wam, że nie możecie tego używać w tym programie? Ha, ha! No to w drastyczny sposób się dowiedzieliście. Telefony oraz laptopy zostały zabrane i schowane do schowka. Być może będą nagrodą w którejś konkurencji. – powiedział Jong Ki.
-Cooooooo? – odpowiedzieliśmy chórem.
-Jaaaaa, no to co my tu będziemy robić?? Umrzemy z nudów. – stwierdził Yoochun.
-Nie przesadzaj, mamy towarzystwo, a ty może w końcu przeczytasz jakąś książkę! – odpowiedział mu Yunho.
-Taki już jest ten program, w każdym razie ja idę, do usłyszenia, bawcie się dobrze^^ - Jong Ki wyszedł i zostawił nas bez żadnej łączności ze światem.
Wszyscy jeszcze przez kilka minut narzekali na reguły programu, najbardziej marudzili Yoochun, Urumi i Sinn, która martwiła się oczywiście o sprawy Seginu.
W końcu poszliśmy do swoich sypialni. Moja mieściła się między sypialnią Genki i Yunho. Prowadził do nich długi korytarz, po lewej były sypialnie, a po prawej okna, wychodzące na ogród. Sypialnia składała się z dwóch części, saloniku, w którym znajdował się stolik, dwa krzesła, komoda oraz szafa. Naprzeciwko wejścia znajdowały się drzwi, które prowadziły do sypialni, a z sypialni można było dojść do łazienki. W salonie nie było okna, za to znajdowało się ono w sypialni(trochę dziwne). Pokój podobał mi się. Rozpakowałam się i poszła się wykąpać. Łazienka była piękna. Znajdowała się tam wielka wanna, prysznic oraz ogromne lustro. Cała wykonana była w starym stylu, z resztą jak wszystko inne w tym domu.
Musiałam się pośpieszyć, bo Yunho chciał, żebyśmy jeszcze przed rozpoczęciem programu poszli zobaczyć naszą świetlicę. Szybko więc się ubrałam i wyszykowałam. Gdy weszłam do świetlicy to Yunho już tam był, czekaliśmy więc tylko na Genki. Świetlica była sporą salą, były w niej 4 biurowe ławki połączone ze sobą i krzesła dookoła niej. Na ścianie wisiała tablica, na której można było pisać. I jak na razie nic więcej. Yunho siedział na krześle, uśmiechnął się kiedy weszłam. Usiadłam obok niego.
- Nie ma tu nic do oglądania, poczekamy na Genki i pójdziemy już do budynku A. – powiedział do mnie rozglądając się po sali.
- Dobrze, Genki powinna zaraz być – spojrzałam na drzwi, czy przypadkiem Genki już w nim nie stoi.
- Krępujesz się mnie? – zapytał nagle Yunho – A może mnie nie lubisz? Drażni cię moje towarzystwo? – posmutniał.
-C..co? Dlaczego tak uważasz? Nie, to nie prawda. Jak mogłeś tak pomyśleć? – otworzyłam szeroko oczy, byłam zaszokowana tym co powiedział.
- Nigdy nie chcesz ze mną rozmawiać, unikasz mnie, odwracasz wzrok. Z tego co mówiłaś w filmiku, który był waszym prezentem dla nas, to jestem jednym z twoich ulubieńców. Może to się zmieniło, gdy mnie poznałaś. Może cię uraziłem. Jeśli tak, to przepraszam. Byłem pewny, że będziemy mieli dobry kontakt, bo mnie lubisz, ale może przesadziłem i zachowałem się zbyt nachalnie. Przepraszam. – Yunho spuścił wzrok, ja myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Yunho, to… - w tym momencie weszła Genki.
- No hej, sorry za spóźnienie. Coś mi suszarka nawalała, musiałam pożyczyć od Sinn, bo do ciebie Saku nie mogłam się dopukać. Oooo nic tu nie ma, to co idziemy chyba? – Genki wpadła jak burza, Yunho od razu się ożywił.
- Tak chodźmy – uśmiechnął się i wyszliśmy ze świetlicy.
W budynku A już wszyscy siedzieli na wielkiej kanapie, tylko Junsu kręcił się po budynku i krzyczał „ Waaaaaaaaaaaaa jak tu świetnie, idziemy dzisiaj na saunę, koniecznie!!!!!!”
Wybiła godzina rozpoczęcia programu. Włączył się telewizor i w ekranie pokazało się studio, w którym siedział Song Jong Ki.
- Witam was!!! Mam nadzieję, że podoba wam się nowy dom. Dzisiaj dostaniecie pierwsze zadanie. Powitamy teraz osobę, która jest jego twórcą i odczyta wam jego warunki. Zapraszam Kim Jonghyuna na scenę. – rozległy się brawa publiczności w studio, a naszym oczom ukazał się sam Jonghyun. Tsukusz i Urumi westchnęły, ale opanowały emocje.
- Heeej, witam was tam po drugiej stronie. Poproszono mnie, żebym wymyślił wam pierwsze zadanie. Jest ono następujące. Każdy z was musi nauczyć się 100 pytań i odpowiedzi w obcym języku. Na przykład, w drużynie Junsu, dziewczyny muszą nauczyć go 100 kwestii po Polsku, a on musi nauczyć je 100 kwestii w języku koreańskim. W niedzielę, drużyny będą nawzajem się odpytywać z tych kwestii, ta która zbierze najwięcej punktów, wygra!! Nagrodą w tym konkursie jest możliwość wykonania, przez zwycięską drużynę rozmowy telefonicznej z rodziną i przyjaciółmi oraz kilka nagród niespodzianek. To wszystko dziękuję! – Jonghyun ukłonił się.
- Jonghyun nie daruję ci tego – krzyknął Junsu.
-Waaaaa 100 kwestii po Polsku!!!!!!! – zdenerwował się Jae.
- Teraz wiecie już na czym będzie polegało wasze zadanie na ten tydzień. Radzę wam od razu zabierać się do roboty. W waszych świetlicach czekają teraz na was koperty z kwestiami do nauczenia oraz niezbędne materiały pomocnicze. Powodzenia. – po tych słowach telewizor zgasł, a my pozostaliśmy w szoku.
- Dobra ja idę na basen! – powiedział Junsu.
- Junsu!! Nie żaden basen tylko idziemy ćwiczyć. Jest 16 na basen pójdziesz wieczorem! – zdenerwowała się Azzel.
-No dobra…nie krzycz…pójdę… - skruszył się Junsu.
-My też idziemy poćwiczyć – powiedziała Sinn, po czym razem z Baką i Jae wyszli z budynku.
- A my chyba coś zjemy, co dziewczyny? Jestem bardzo głodny. Potem pójdziemy na trening do świetlicy. – zaproponował Yunho.
Poszliśmy do wielkiej kuchni w naszej willi. Każda drużyna miała swoją podpisaną lodówkę i część z innymi produktami. Yunho zaproponował, że nauczy nas przygotowywać kimchi. Byłyśmy zachwycone tym pomysłem. Dodaliśmy sporo owoców morza i chili. Zasiedliśmy do obiadokolacji w wielkiej jadalni, dołączył do nas Yoochun, Tsukusz i Urumi, którzy też przygotowali sobie jakiś koreański przysmak na kolację.
Około godziny 18 poszliśmy do świetlicy. Na stolikach były przygotowane książki, kartki, płyty z nagraniami, markery i wiele innych rzeczy. Zasiedliśmy więc na krzesła i zaczęliśmy je przeglądać.
- Ja was nauczyłem dzisiaj przyrządzać kimchi, to dzisiaj wy nauczycie mnie kilku kwestii w waszym języku. – zaproponował Yunho.
- Saku, ty jesteś nauczycielką więc może zaczniesz co? - powiedziała Genki.
- Dobra pokaż pierwszą kwestię – Genki wyjęła kartkę z pierwszym pytaniem i odpowiedzią, którą musiałam nauczyć Yunho.
„ Dzień dobry. Mam na imię Yunho. A jak Pani ma na imię?” i odpowiedź „ Bardzo miło mi Pana poznać. Mam na imię Genowefa.”
- Co oni za imię dali… dobrze spróbujmy. Powtarzaj za mną. DZIEŃ DOBRY. – zaczęłam.
-Cien tobry – próbował Yunho. Genki już prawie zasypiała, ale do godziny 1:00 udało mi się nauczyć Yunho 7 kwestii. Okazał się bardzo pojętnym uczniem.
- Całkiem nieźle, ja idę spać, wy siedźcie jak chcecie jeszcze. Jutro Yunho nas uczy jak coś. O której się spotykamy? – zapytała ziewająca Genki.
- O 9 zejdź na śniadanie, potem pójdziemy na basen, saunę i siłownię, a koło 12 zaczniemy lekcję. – odpowiedział Yunho.
- Brzmi świetnie, ale zamiast tego chyba walnę się spać jeszcze po śniadaniu. W każdym razie, dobrej nocy. – Genki wyszła, a ja zostałam z Yunho, który postanowił sobie, że nauczy się jeszcze 3 kwestii dzisiejszej nocy.
- Dobrze teraz powtarzaj, ŁADNIE DZIŚ WYGLĄDASZ, i będzie już ósma kwestia. – powiedziałam.
-ŁADNIE DZIŚ WYGLONDASZSZ, BARCO ŁADNIE – powiedział Yunho, a ja zaczerwieniłam się.
- Yunho złe wrażenie odniosłeś, ja ciebie bardzo lubię, tylko….ja bardzo chętnie z tobą spędzam czas, ale…nie wiem jak to wyjaśnić. Nigdy nie spodziewałam się, że cię poznam i że będzie miało miejsce coś takiego. Ciężko jest mi się przyzwyczaić. Do ciebie szczególnie bo… - Yunho nie czekał aż skończę tylko ujął mnie za dłoń i pocałował ją.
- Rozumiem i jestem szczęśliwy – jego uśmiech był tak szczery, że wyrażał więcej niż słowa.
Sięgnęłam po kopertę z kolejnym tekstem do wyuczenia. Siedzieliśmy do 4:30. Yunho nauczył się 20 kwestii. Musiał je tylko ćwiczyć. Powiedział, że będzie to robił nawet przez sen. Rozeszliśmy się do swoich sypialni. Czekało na nas całe 5 godzin snu.
Kolejne dni mijały na ciągłych ćwiczeniach, Yunho starał się jak mógł, żeby nas jak najwięcej nauczyć. Chodziliśmy też razem na basen i na siłownię, Genki zaczęła nam towarzyszyć, kiedy już się wyspała. Często przychodził też Junsu, Jae, Sinn i Baka. Azzel była instruktorką jogi więc mieliśmy okazję do ćwiczeń każdego dnia. To było bardzo relaksujące. Chłopaki byli bardziej wysportowani od nas, ale jakoś dawałyśmy radę.
W czwartek zrobiliśmy małe podsumowanie. Yunho umiał już 60 swoich kwestii nas 10 musiał jeszcze popracować. My znałyśmy po 50 swoich. Było nieźle. W piątek postanowiliśmy wszyscy zrobić sobie wspólną kolację. Każda z drużyn przygotowała coś pysznego i jedliśmy wspólnie. Organizatorzy dostarczyli nam nawet kilka butelek wina na tą okazję.
- Jak wam idzie? – zapytał Junsu – nam świetnie już wszystko umiemy.
- Tak… wszystko…Junsu proszę cię…- powiedziała załamana Lusia.
-Może dać ci lekcję z języka polskiego, co Junsu? – zażartował Yoochun.
- Zabawne… ciekawe ile ty umiesz…. – odpowiedział Junsu.
- Dobra przestańcie, może zmieńmy temat…już mam dość tych lekcji języków obcych – powiedziała Sinn.
- Ciekawe co tam w świcie Seginu– zagadała Baka.
- A w tym fanklubie, dużo jest taki fajnych dziewczyn jak wy? – zapytał Jae.
- He, He no jest sporo, ale nie takich fajnych – zaśmiała się Urumi.
- Wy jesteście naszymi fankami, a ja jestem waszym – powiedział Yunho.
- Naszym? Za co? – zapytała Sinn.
- Poświęcacie tyle czasu dla nas, tworzycie takie forum, piszecie wiadomości o nas, staracie się żeby jak najwięcej osób nas pokochało. To imponujące. Sam fakt, że tu jesteście. To dla mnie zaszczyt. – odpowiedział Yunho.
- Yunho…dla nas jest zaszczytem poznać takiego lidera jak ty, taką wspaniałą osobę. – rozkleiła się Sinn.
- No przestań… i widzisz doprowadziłeś ją do płaczu – powiedział Jae po czym przytulił Sinn, która płakała mu w ramię.
- Jae nie mogę uwierzyć w to, że tu jestem i że sobie płaczę w twój rękaw – szlochała dalej lekko podpita.
- Już dobrze, jestem tu i będę jeszcze bardzo długo – uśmiechnął się i pogłaskał ją po głowie.
W tym momencie uwierzyłam w niego, w to, że jest takim cudownym człowiekiem, jak go sobie wyobrażałam.
Nadeszła niedziela. Wszyscy chodzili od rana zestresowani i mamrotali jakieś zdania po polsku i koreańsku. Yunho zbudził nas koło 6 rano i od razu poszliśmy ćwiczyć.
- Szczególnie zależy mi na was. Jesteście daleko od domu, chcę żebyście porozmawiały z rodziną. – powiedział tuż przed programem do nas Yunho.
- Yunho… - spojrzałam na niego, a ten uśmiechnął się tylko.
Na ekranie znów pojawił się Jong Ki.
- Witam was w pierwszej konkurencji. Jak się czujecie? Nie pozabijaliście się tam jeszcze? Ciężko jest być nauczycielem co? A jeszcze ciężej uczniem. W każdym razie dzisiaj okaże się kto jest zwycięzcą. Na tablicy za mną, będą pojawiały się imiona osób, które będą pytały drugą osobę. Pierwsze osoby to: Junsu i Sakura. Pierwsza zadaje pytanie Sakura.
- Którędy do centrum handlowego? – wzięłam pierwsze lepsze pytanie z listy.
- Yyyy…prosie iść prosto, potem skoncić w lewo i zobaci pani wielki budynek z cierwonym napisem. – odpowiedział w miarę Junsu.
- Co pani chce zamówić? – zapytał Junsu (język koreański).
- Poproszę kawę z cukrem, i puchar lodów truskawkowych. (język koreański) – odpowiedziałam w miarę poprawnie.
- Waaaaaa dużo się nauczyliście. Zdaniem naszych ekspertów drużyna Yunho dostaje 3 punkty, a drużyna Junsu 2. Kolejna para to Yoochun i Sinn.
Była to zacięta walka. Każdy sporo się nauczył. Po 30 minutach programu wynik przedstawiał się następująco: nasza drużyna miała 27 punktów – prowadziła, tuż za nami była drużyna Yoochuna z 24 punktami, trzecie miejsce zajmowała drużyna Jae z 21 punktami, drużyna Changmina miała 20 punktów, a drużyna Junsu 15. Zapomniałam powiedzieć, że Azzel i Julia nie uczyły ich już niczego, tylko same uczyły się koreańskiego. Języki jakie brały udział w konkursie to polski i koreański.
- Kolejna para to Yunho i Urumi. – zapowiedział Jong Ki – to już ostatnia para.
- Nigdzie dzisiaj nie pójdę, wyglądam okropnie. (po polsku) – powiedziała Urumi.
- Co ty mówisz? Ładnie dzisiaj wyglądasz, proszę chodźmy do kina. – powiedział idealnie Yunho i spojrzał na mnie. – Co dzisiaj założysz na spotkanie? – zapytał Urumi. (w języku koreańskim).
- Pójdę w spodniach i czarnej marynarce, muszę też ubrać wygodne buty. – odpowiedziała Urumi.
- Mamy już wyniki. Drużyna Yoochuna i drużyna Yunho zajęły egzekwio pierwsze miejsce. Otrzymujecie możliwość wykonania połączenia telefonicznego do najbliższych. Ponad to w swoich szafkach przez cały tydzień, będziecie mogli znaleźć dodatkowe produkty takie jak: alkohol, słodycze, rozmaite przyprawy. – powiedział do kamery twórca naszego zadania Kim Jonghyun.
- Dzisiaj macie już wolny wieczór. Możecie się rozerwać, a zwycięskie drużyny mogą wykonać telefony do swoich rodzin. Telefon macie do swojej dyspozycji przez 24 godziny, ale nie możecie udostępniać ich przegranym. Resztą nagrody (słodyczami i alkoholem) możecie się dzielić jeśli taka jest wasza dobra wola. Jutro poznacie treść kolejnego zadania. A teraz dobranoc. – Jong Ki znów zniknął z ekranu.
Yunho był zadowolony. Pozwoliliśmy by Genki pierwsza zadzwoniła do rodziców, bo była najmłodsza i najbardziej tęskniła. Yunho zaproponował spacer, pogoda była świetna. Nie było jeszcze całkiem ciemno, ale na niebie widać było już sporo gwiazd i ogromny księżyc. Chodziliśmy sobie wokół parku i rozmawialiśmy o minionej konkurencji. Yunho strasznie cieszył się, że tworzymy taki zgrany zespół.
- Ciekawe jaka będzie kolejna konkurencja. Ta akurat była pechowa dla Junsu, nie ma on zdolności językowych. – powiedział Yunho.
- He, He, owszem ma, ale może nie fonetyczne. Strasznie zabawny jest gdy mówi w obcym języku, ale to jest bardzo słodkie. Cassies to kochają. – odpowiedziałam.
- Serio? Ahhhh…. To jestem zdziwiony. No tak Junsu jest słodki, bardzo go lubię i szanuję, ale to mnie bawi. Mimo wszystko bardzo się stara, najbardziej z całego zespołu. On zawsze we wszystko wkłada tyle serca. Szanuję go za to. – stwierdził Yunho.
- Wyobrażasz sobie…jeszcze 43 dni tutaj spędzimy. Myślisz, że to dobrze? – zapytałam.
- Mi jest dobrze, jak na urlopie, nie muszę się stresować, że coś nie tak pójdzie na jakimś występie, tylko odpoczywam w znakomitym towarzystwie. – odpowiedział.
- Czy twoje życie…czy ono… męczy cię? – odważyłam się zapytać.
- Czasem…Wiesz często myślę, że chciałbym być normalnym człowiekiem, który prowadzi zwyczajne życie, ale kiedy widzę jak ciężko pracuje Changmin, Junsu i reszta. Jak spotykam na ulicy Cassies, które kochają nas i dbają o nas, to…cieszę się, że jestem tym, kim jestem. – odpowiedział Yunho, a ja zatrzymałam się spojrzałam mu prosto w oczy i powiedziałam.
- Jesteś wspaniały, wiesz? Nigdy w siebie nie zwątp, rozumiesz? – Yunho spojrzał na mnie, uśmiechnął się i przytulił tak mocno, że zrozumiałam, iż nie znam lepszego i bardziej kochanego człowieka niż on. Każda minuta spędzona u jego boku jest wielką wartością. Sprawia, że chce się być lepszym człowiekiem. Kocham go…

1 komentarz:

  1. Jae wydaje się być podejrzany.. Ale i tak go kocham <3

    A Yunho... Idealny leader. Nawet w Twoich opowiadaniach <3

    OdpowiedzUsuń